czwartek, 17 sierpnia 2017

Rozdział 1

Szyba sklepowa rozpadła się w drobny mak pod naporem stalowego łańcucha. Rozwścieczony mężczyzna przyciągnął do siebie broń i zaatakował walczącego z nim Shinigami.
- Kim jesteś?! - Chłopak zatrzymał łańcuch ogromnym mieczem i odrzucił go w bok. - Czego od nas chcesz?!
Odskoczył przed kolejnym łańcuchem, lądując obok swoich przyjaciół.
- To nie ma sensu, Kurosaki. Trzeba go pokonać, dopiero wtedy możemy przejść do zadawania pytań - chwycił za miecz zawieszony na jego plecach. - Zasiądź w zmrożonych niebiosach, Hyorinmaru!
Posłał w stronę mężczyzny ogromnego, lodowego smoka, który po drodze zamrażał wszystko czego dotknął. Zanim jednak twór dosięgnął przeciwnika, został opleciony łańcuchem. W tym samym momencie w stronę wroga poleciały strzały Quincy i El Directo. Oba ataki z łatwością zostały powstrzymane przez drugi łańcuch. Smok rozpadł się w pył, który natychmiast został wchłonięty przez broń. Mężczyzna uśmiechnął się obsesyjnie, oblizując językiem usta.
- Idealnie - wyszeptał.
Mocniej ścisnął łańcuchy i zarzucił nimi w kierunku Hitsugayi. Chłopak odskoczył, posyłając do walki kolejnego smoka. Kiedy i on został zniszczony, Ichigo zaatakował go, zakładając maskę na twarz.
- Nie wtrącaj się! - Mężczyzna wrzasnął i oplótł go łańcuchem.
Maska rozpadła się, a Ichigo kaszlnął krwią. Broń puściła chłopaka, który upadł na ziemię.
- Ichigo-kun! - Krzyknęła Orihime, będąc gotowa, by pobiec i pomóc przyjacielowi.
- Nie podchodź! - Jego głos przepełniony był strachem.
Koło niego pojawił się Hitsugaya i klęknął, aby z nim normalnie porozmawiać.
- Co się stało, Kurosaki?
- Zabrał mi całe reiatsu - jego głos zadrżał. - W ogóle go nie czuję.
- Co? - Hitsugaya szepnął cicho.
Toshiro mocniej złapał Hyorinmaru i wstał, szykując się do ataku.
- Bankai!
Ogromne lodowe skrzydła rozpostarły się, a nogi i ręce Hitsugayi pokrył lód. Przeciwnik warknął i zamachnął się łańcuchami.
- Zacznij w końcu walczyć na poważnie! - Wrzasnął, zmieniając tor jednej z broni.
- Co masz na myśli? - Hitsugaya spojrzał na niego, przygotowując się do ataku, oplótł rękę przeciwnika łańcuchem, zamrażając ją. - Dlaczego sądzisz, że nie walczę na poważnie?
Łańcuch oplótł Ishidę i Sado, zabierając ich reiatsu. Po chwili obydwaj padli nieprzytomni na ziemię. Podbiegła do nich, cała we łzach Orihime i zajęła się ich uleczaniem. Wróg uśmiechnął się psychicznie i zaatakował Toshiro. Chłopak ledwie uniknął ataku, lądując na jednym z okolicznych budynków.
- Jesteś jeszcze niewyszkolonym, co. Tym lepiej dla mnie! - Zaśmiał się obsesyjnie, posyłając jeden z łańcuchów w stronę Hitsugayi, natomiast drugi wycelował w Orihime.
Toshiro mocniej zacisnął ręce na katanie i przygotował się do ataku, kiedy łańcuchy zatrzymały się. Broń powstrzymały dwie dziewczyny, będące jak jedna kropla wody. Były takie same, żaden szczegół się nie różnił. W tym samym momencie pociągnęły za łańcuchy, które rozsypały się w proch.
- C-co? - Mężczyzna wyjąkał zdziwiony, cofając się do tyłu.
Prawy rękaw swetra jednej z dziewczyn został rozerwany, przez silne reiatsu krążące wokół jej ręki, ukazując obszerny tatuaż. Farba marszczyła się i topiła spływając do dłoni, gdzie kształtował się miecz. Przez cały ten czas dziewczyna zbliżała się do wroga, który otoczony był jej reiatsu by nie mógł uciec. Gdy zbliżyła się do niego na odległość ręki, przecięła go na pół. Mężczyzna padł martwy na ziemię.
- Co? Moje reiatsu wróciło - wyszeptał Ichigo, jednak na tyle głośno, że reszta go usłyszała.
- Oczywiście, gdy pokonasz tak słabego łowcę, moc wraca - jedna z dziewczyn spojrzała na chłopaka. - Ale nie sądziłyśmy, że taki przeciwnik sprawi wam, aż tyle problemów.
Orihime wstała od przyjaciół, którzy powoli zaczęli się budzić. Dezaktywowała leczniczą powłokę i odwróciła się do nieznajomych. Ścisnęła ręce w pięści i spojrzała na dziewczyny.
- Kim jesteście?
Dziewczyna ze zniszczonym rękawem zbliżyła ostrze miecza do ramienia, który przemienił się w tatuaż. Dopiero wtedy spojrzała na rozmówców.
- Nie mamy obowiązku odpowiadać na wasze pytania - zerknęła na każdą osobę. - Jesteśmy tu tylko z powodu łowcy.
Przejechała dłonią nad ramieniem, tworząc nowy rękaw. Grupa spojrzała na nią z niedowierzaniem, jednak druga dziewczyna westchnęła tylko.
- Czym wy jesteście? I jakim cudem tak łatwo go pokonałyście? - Ichigo zerwał się z ziemi i wycelował w dziewczyny mieczem. - Odpowiadajcie!
Bliźniaczki spojrzały na siebie obojętnie i odwróciły się, wskakując na najbliższy budynek. Zatrzymały się na nim i przez chwilę w ciszy obserwowały niebo.
- Kisuke Urahara ma informację, które mogą wam się przydać - rzuciła jedna i obydwie zniknęły, zostawiając grupę w rozsypce.
***
Opowiadanie jest też udostępniane na wattpadzie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz